Oscal Tank 1 to telefon zaprojektowany jak do zadań specjalnych: gruby, odporny, z akumulatorem, który budzi respekt. Producent mówi o ogniwie 20 000 mAh i czasie czuwania liczonym w setkach godzin. To urządzenie dla tych, którzy spędzają dni na budowie, w terenie czy na wyprawach, gdzie gniazdko to relikt cywilizacji. Telefon ma solidne certyfikaty odporności (IP68, IP69K, MIL-STD-810H) i wyświetlacz 6,78 cala ze 120 Hz – wszystko to mówi „przeżyje więcej niż przeciętny telefon”.
Gdzie jest haczyk z „48 GB RAM”?
Najgłośniejszy element specyfikacji to deklarowane 48 GB LPDDR5 RAM. Brzmi świetnie w tabelce, ale TechRadar słusznie zwraca uwagę: Oscal miesza pamięć fizyczną z wirtualnym rozszerzeniem. W praktyce telefon ma warianty 12 i 16 GB pamięci RAM, a reszta to mechanizm wykorzystujący fragment szybkiej pamięci wewnętrznej jako „wirtualną pamięć” do zarządzania aplikacjami. To nie jest to samo co fizyczne DRAM – działa wolniej i ma inne ograniczenia, zwłaszcza pod obciążeniem.
Innymi słowy: marketingowy nagłówek „48 GB” to raczej sztuczka sprzedażowa niż rzeczywista odporność na wielozadaniowość w klasie desktopowej.

Rozszerzenia pamięci oparte na przestrzeni dyskowej potrafią pomagać w utrzymaniu wielu aplikacji w tle i przyspieszać przełączanie, ale nie zastępują prawdziwego RAM-u pod względem opóźnień i przepustowości. Dla kogoś, kto po prostu chce, by aplikacje społecznościowe, nawigacja i narzędzia terenowe działały bez zacięć, 12-16 GB LPDDR5 w połączeniu z szybką pamięcią UFS może być wystarczające. Dla kogoś, kto oczekuje wydajności stacji roboczej na telefonie – rozczarowanie nastąpi szybko. Warto więc patrzeć na „48 GB” z przymrużeniem oka i sprawdzać realne testy wydajności.


Cena, data i sens rynkowy
Tank 1 ma trafić do sprzedaży 20 października, z ceną startową około €379,99 (1620 zł) za wersję 12/256 i €399,99 za 16/512. To stawia telefon w segmencie „wartość za pieniądz”, a nie w kategorii drogich, topowych flagowców, co tylko podbija pytanie: dlaczego producent stosuje takie liczby w marketingu? jeżeli deklaracje o pamięci mają przyciągnąć klientów, trzeba pamiętać, iż konkurencja, szczególnie przy normalnych zastosowaniach, oferuje porównywalne doświadczenie bez konieczności „rozdmuchiwania” specyfikacji. Oscal stawia na wytrzymałość i baterię; to one powinny być tu kluczowe, nie pół-prawdy o RAM-ie.

Kupować czy nie?
Jeśli twoja lista priorytetów to przede wszystkim ogromna bateria, fizyczna wytrzymałość i konkretny zestaw mobilnych narzędzi (dual-screen do szybkiego podglądu, tryby nocne, 5G), Oscal Tank 1 wygląda jak sensowna propozycja w swojej cenie. jeżeli jednak na pierwszym miejscu stawiasz czystą wydajność i chcesz „48 GB RAM” jako realne, porównywalne do komputerów doświadczenie – lepiej poczekać na niezależne testy. W świecie, w którym marketing lubi gonić za liczbami, czytelnik winien dopytywać: która część specyfikacji to prawdziwy sprzęt, a która to sprytny zabieg marketingowy.