Mit twardego faceta musi upaść. Zrzuć z siebie ten ciężar - mówią Wikingowie
"Co ty, baba jesteś, jaj nie masz?" - nawet jeśli rzucone niewinnie, dla śmiechu, jest dowodem na to, jak szkodzą nam głupie stereotypy, które utrzymują się od lat. Operator komórkowy Mobile Vikings pokazuje, że wszyscy powinniśmy mówić o emocjach i nie bać się zwrócić o pomoc.

Czasami do piosenek sprzed lata powraca się wyłącznie z sentymentu, by przypomnieć sobie czasy, kiedy dane utwory znaczyły coś więcej, lecz dzisiaj już nie poruszają. Widzimy wtedy tę młodą osobę, uśmiechamy się wspominając jej emocje, ale doskonale wiemy, że to już nie jesteśmy my. Są jednak płyty, które zostają na lata. Nie trzeba słuchać ich stale, ale jeśli tylko sobie o nich przypomnisz, trafiają tak, jak za pierwszym razem. Są jak fundament.
Mam tak z Dezerterem. Gdyby zapytać mnie z zaskoczenia o pięć ulubionych polskich zespołów, niewykluczone, że akurat ta nazwa by nie padła. Na pewno nie od razu. Jednak paradoksalnie to do Dezertera zdarza mi się wracać najczęściej, jeśli mowa o kapelach z „lat młodości”, mówić tekstami piosenek, a przede wszystkim przypominać sobie, że na pewne sprawy dalej patrzę tak samo, jak wtedy, gdy słuchałem ich pierwszy raz.
„Pierwszy raz”, o okrucieństwach dokonywanych w rzeźniach, usłyszałem na długo przed jednym z najważniejszych albumów w moim życiu, czyli „Meat is Murder” – i to właśnie Dezerter przekonał mnie, że nie wolno jeść mięsa. To Dezerter w „Ostatniej chwili” pokazał, w jak głupi sposób niszczymy planetę. I to w końcu Dezerter w utworze „Facet” przestrzegał, do czego prowadzi toksyczny mit męskości.
To przerażające, że piosenka z 1994 r. nadal jest aktualna. „Tak wiele możesz dostać, tylko wyzbądź się czułości” – wykrzykiwali z przekąsem, nawołując do odrzucenia „tradycyjnych męskich wartości”, które tak naprawdę prowadzą do własnego nieszczęścia, krzywd, przemocy i wojen. „To trwa już zbyt długo”, śpiewali ponad 30 lat temu, a my możemy tylko powtarzać za nimi. To dalej jest błąd, czego historia ciągle jest dowodem.
Dużo się pod tym względem zmieniło na lepsze. Więcej mówi się emocjach, uczuciach, tym, że można okazywać słabość. Statystyki nadal są przerażające. W 2024 r. w Polsce odnotowano 10 154 prób samobójczych. Na 4845 zakończonych zgonem, aż 4088 przypadków to mężczyźni. To aż 85 proc.
Właśnie dlatego operator Mobile Vikings we współpracy z Fundacją Nie Widać Po Mnie wystartował z kampanią społeczną Zrzuć ciężar z głowy
Jej głównym celem jest zwrócenie uwagi na stygmatyzację depresji wśród mężczyzn. Według przytoczonych badań, 75 proc. mężczyzn czuje presję, by być twardym i nie okazywać trudnych emocji. Mężczyźni, którzy muszą ukrywać swoje prawdziwe uczucia, są dwa razy bardziej narażeni na depresję.
- Przełam społeczne stereotypy i pokaż, że mężczyzna też potrafi otwarcie gadać o emocjach – czytamy na specjalnej stronie, przygotowanej w ramach akcji. Tam też znajdziemy artykuły wyjaśniające m.in. jak walczyć ze stereotypowym myśleniem o depresji czy jak rozpoznać zachowania świadczące o maskowaniu tej niebezpiecznej choroby.
Użytkownicy Mobile Vikings, którzy nie wykorzystają wszystkich przysługujących im gigabajtów w miesiącu, mogą nadwyżkę wymienić na gadżety albo wesprzeć jedną z wybranych organizacji. Wówczas gigabajty zamieniane są na złotówki, które trafiają do wyznaczonej wspólnie ze społecznością fundacji. Do tej pory operator zgromadził ponad 300 tysięcy GB, przekazując organizacjom charytatywnym ponad 130 tys. zł.
Tematem 12. edycji Szalup Ratunkowych jest właśnie zdrowie psychiczne, a środki trafią do Fundacji Nie Widać Po Mnie. Jak mówią sami założyciele, powstała z potrzeby mówienia otwarcie o problemach zdrowia psychicznego. W jej radzie znaleźli się lekarze psychiatrzy i psycholodzy specjalizujący się we współczesnych problemach psychicznych, takich jak depresja, stany lękowe, obniżona aktywność życiowa, wypalenie zawodowe, uzależnienie behawioralne młodzieży, dzieci i dorosłych.
- Współpraca z operatorem komórkowym przy takim projekcie to rzecz na pewno niecodzienna. Jednak w Fundacji jesteśmy przekonani, że jest to ta droga, która pozwoli skutecznie nagłośnić problem, a przez to – mam nadzieję – zahamować rosnącą liczbę prób samobójczych podejmowanych przez mężczyzn – mówi Urszula Szybowicz, prezeska Fundacji Nie Widać Po Mnie.
Współpraca jest rzeczywiście niecodzienna, ale właśnie dlatego potrzebna. Z olbrzymim smutkiem oglądałem filmiki na TikToku osób, które pokazywały, jak wyglądały u nich święta. W rodzinnych stronach zmagały się z niezrozumieniem, niedopasowaniem, niezgodą na to, kim są, jak myślą, co chcą robić w życiu, a czego na pewno nie. Czasami muszą maskować prawdziwe emocje, gryźć się w język, choćby na chwilę, dla świętego spokoju. Tyle że przecież nie wszyscy mają ten komfort. Ciągle muszą udawać, spełniać oczekiwania, wpisywać się w z góry ustalone normy – bo tak wypada, trzeba i było zawsze.

Jak często zaczyna się od głupich stereotypów, skojarzeń, powiedzonek. To naprawdę przykre, że dalej twardą i ostrą grę nazywa się „męską”, że są zachowania, które uważa się za „niemęskie”. Że według niektórych najlepszym komplementem może być stwierdzenie, że ktoś udowadnia, że posiada „jaja” – często nawet używa się go w stosunku do kobiet.
Nie słowa wywołują depresję. Od nich wiele się zaczyna – tworzą świat, w którym pewne zachowania są zależne od płci, czegoś nie wypada, bo jest się mężczyzną, a coś z kolei należy robić tylko dlatego, że urodziło się facetem.
„Jeśli jesteś facetem zachowuj się jak facet, rozwijaj swoje mięśnie dostaniesz lepszą pracę” – śpiewał Dezerter w 1994 r., a wielu dalej myśli, że to jedyna droga do sukcesu, spełnienia i szczęścia.
Nic bardziej mylnego. Mit twardego faceta musi upaść.