YouTube testuje funkcję, która z jednej strony jest ukłonem w kierunku klasyka z wyszukiwarki Google, a z drugiej kolejną cegiełką w odwiecznej próbie upodobnienia aplikacji do popularnej chińskiej platformy.
W tych działaniach nie ma jednak nic dziwnego. Gdy kolejne kraje, takie jak Albania zakazują korzystania z TikToka, inne media społecznościowe ostrzą zęby na to, by przyjąć do siebie użytkowników, którzy nie będą mogli korzystać z ulubionej aplikacji. To jeszcze bardziej zmieni układ sił na rynku, choć już wiemy, że – jeśli chodzi o ekosystem Mety – w 2025 roku Instagram będzie ważniejszy od Facebooka.
Jak działa nowa funkcja YouTube „Obejrzyj coś”?
Cóż, nie jest to tak skomplikowane, jak całki czy macierze. Zgodnie ze zrzutami ekranu opublikowanymi na 9to5Google, funkcja „Obejrzyj coś” ma być przyciskiem unoszącym się stale w prawym dolnym rogu ekranu. Jest on niczym innym, jak furtką do YouTube Shorts dla osób niezdecydowanych, co chciałyby obejrzeć po prześledzeniu strony głównej lub zakładki z subskrypcjami.


Nie bez powodu jednak wspomniałem o wyszukiwarce Google, ponieważ nowa funkcja przypomina budową „Szczęśliwy traf”, który po kliknięciu przenosi nas do losowego wyniku. A nietrudno zgadnąć, że im więcej osób skorzysta z przycisku „Obejrzyj coś”, tym algorytm aplikacji będzie działać lepiej, ponieważ sprawniej nauczy się naszych zachowań, przekalkowanych po tym, co robimy na TikToku.
Warto zaznaczyć, że choć funkcja jest testowana już od około roku, to zaczyna pojawiać się u użytkowników dopiero teraz. Jeśli macie już YouTube w wersji 19.50, prawdopodobnie łatwo będzie wam zauważyć zupełnie nowy przycisk.
Źródło: 9to5Google, Zdjęcie otwierające: Koshiro K / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.