W dobie technologicznego postępu stare telefony komórkowe często wydają się jedynie reliktami przeszłości. Na urządzeniach jak Nokia 3310 można jednak sporo zarobić. Kultowy telefon jest droższy z roku na rok, a modelem zainteresowani są nie tylko kolekcjonerzy gadżetów retro.
Spis treści
Telefon, który obrósł legendą zyskuje na wartości
Nokia 3310, wprowadzona na rynek w 2000 roku, szybko zdobyła status ikony. Mimo że podczas upadku sprzęt zazwyczaj rozpadał się na kilka części, to można było je złożyć, a telefon dalej działał.

Stara Nokia około 10 lat po premierze zyskała miano niezniszczalnego telefonu i była bohaterem wielu memów. Kultowy jest też sam wygląd sprzętu, a legendarna gra „Snake” została wskrzeszona podczas premiery współczesnej wersji modelu 3210 w 2017 roku.
Na początku 2023 roku sprawdzaliśmy, za ile można kupić kultowy telefon fińskiego producenta. Za działające egzemplarze w dobrym stanie trzeba było zapłacić około 200 zł. Teraz ceny są jeszcze wyższe. Dzieje się tak, bo sprawnych Nokii jest coraz mniej, a telefonów nie da się zhakować, przez co są chętnie wybierane m.in. przez polityków.
Ile kosztuje Nokia 3310?
Przeglądając ogłoszenia na platformach sprzedażowych, można się mocno zdziwić. Na Allegro i Allegro Lokalnie znalazłem dwa ogłoszenia z fabrycznie nowymi egzemplarzami. Telefony były wystawione za kolejno 1999 i 1299 zł.
Urządzenia, które zalegają na dnie szuflady, w przeszłości były jednak używane. Sprawne sprzęty w dobrym stanie są aktualnie wystawione w cenach od 250 do nawet 600 zł w zależności od wariantu kolorystycznego i stanu.
Uszkodzone sztuki można kupić nawet poniżej 100 zł. Co ciekawe używane, stare Nokie 3310 są droższe od odświeżonego wariantu 3210 z drugiej ręki. Klasyczny telefon aktualnie może być postrzegany jako niezła lokata kapitału.
Źródło: Newsbomb, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: H_Ko / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.