LINKI AFILIACYJNE

Recenzja iRobot Roomba Combo 10 Max. Odkurzanie to nie wszystko

23 minuty czytania
Komentarze

Roomba Combo 10 Max – tak iRobot określa swój najbardziej zaawansowany model robota sprzątającego. Odkurza i mopuje, a na dodatek dostarczany jest z wielozadaniową bazą, która odciąża użytkownika od domowych obowiązków. Jednak czy oferowane przez niego funkcje spełniają pokładane w nich nadzieje? Oto recenzja iRobot Roomba Combo 10 Max.

Amerykański producent iRobot jest pionierem na rynku robotów sprzątających. Zresztą nazwa Roomba stała się synonimem tej kategorii produktów. Pierwszy robot tej firmy pojawił się na rynku w 2002 roku i od tego czasu jest ulepszany z każdą kolejną generacją. Konkurencja jednak nie śpi i zwłaszcza producentom z Państwa Środka, np. Dreame, Ecovacs, Eufy czy Roborock udało się zebrać pokaźne grono zwolenników.

Robot sprzątający na jasnej drewnianej podłodze obok czarnego mebla.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Model Roomba Combo 10 Max przypomina inne modele marki, np. iRobot Roomba Combo j9+, jednak w produkcie tym zadebiutowała zupełnie nowa stacja ładująco-czyszcząco-myjącą AutoWash. To, co dla iRobot jest nowością, na rynku funkcjonuje już jednak od pewnego czasu – i to często w dodatkowo poszerzonych wersjach. Czego jednak iRobotowi nie odmówię, to przyjemna dla oka baza i odkurzacz, które fajnie prezentują się w nowoczesnych wnętrzach, a także skuteczność odkurzania.

Zalety

  • wysoka moc ssania
  • zużywa naprawdę mało wody na mopowanie
  • skuteczne, gumowe szczotki
  • wielofunkcyjna stacja dokująca AutoWash
  • czyszczenie mopa, m.in. za pomocą dodatkowej szczotki u podstawy stacji
  • ograniczona potrzeba ręcznej konserwacji
  • niski profil, który ułatwia robotowi poruszanie się pod meblami i w ciasnych przestrzeniach (brak wieżyczki LiDAR)
  • chowany mop (ułatwia sprzątanie na podłogach twardych i dywanach)
  • obecność kamery do nawigacji i skuteczne omijanie przeszkód
  • sterowanie głosowe

Wady

  • głośna praca – i odkurzacza, i bazy
  • nie może pracować w ciemności
  • opróżnianie pojemnika na brud bywa problematyczne
  • wilgoć na filtrze, wewnątrz pojemnika na brud i w okolicach szczotek, co powoduje przyklejanie się brudu
  • nieskuteczne suszenie podkładki mopującej
  • pewne aspekty mapowania i działania aplikacji
  • nietypowe zachowania podczas pracy (np. nieoczekiwane wcześniejsze zakończenie cyklu)
  • pozostawianie mokrych plam na mopowanej podłodze
  • wysoka cena

Recenzja iRobot Roomba Combo 10 Max. Podsumowanie

Roomba Combo 10 Max to pierwszy odkurzacz od iRobot z samooczyszczającą się stacją dokującą. Znakomicie wygląda i potrafi skutecznie zbierać zabrudzenia, choć niektóre funkcje i aspekty działania wymagają jeszcze poprawy. Wysoka cena sprawia, że nie dla wszystkich będzie to optymalny zakup.

7,1/10
Ocena

iRobot Roomba Combo 10 Max

  • Opakowanie i akcesoria 8
  • Budowa i jakość wykonania 9
  • Jakość sprzątania 8
  • Jakość mopowania 7
  • Nawigacja i aplikacja 6
  • Konserwacja 6
  • Cena 6

Opakowanie i akcesoria

Zazwyczaj, gdy w moje ręce trafiają odkurzacze z bazą, są to olbrzymie pudła naszpikowanie mnóstwem akcesoriów. Tymczasem iRobot pozytywnie mnie zaskoczył.

Pudełko odkurzacza iRobot Roomba Combo 10 Max na drewnianej podłodze obok rośliny w doniczce.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Opakowanie jest bowiem stosunkowo nieduże, a całość zapakowana tak, że rozpakowanie odkurzacza zapamiętacie naprawdę pozytywnie.

Odkurzacz automatyczny w kartonie na podłodze, obok pudełko z instrukcją.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Oprócz bazy robota, w której musimy podpiąć kabel zasilania oraz zamontować podłużną szczotkę i podjazd (zbiorniki na wodę oraz worek na zanieczyszczenia są wewnątrz), a także samego odkurzacza, który otrzymujemy w zasadzie przygotowany do pracy, z zamontowaną szczotką boczną i podwójną szczotką główną, filtrem i nakładką mopującą, dostajemy dodatkowo zapasowe akcesoria: worek, nakładkę mopującą oraz szczotkę boczną.

Całość, po wyjęciu z pudełka i zmontowaniu, zdecydowanie przypadła mi do gustu. Baza jest praktyczna, ale wygląda nowocześnie i elegancko. Producent postawił na czarny kolor, matowe wykończenie i dyskretne przyciski na obudowie. Sam odkurzacz również cechuje się minimalistycznym designem. To czarny, prosty krążek z podświetlonym pierścieniem na wierzchu.

Budowa stacji bazowej

recenzja irobot roomba combo 10 max
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Stacja nie jest szczególnie rozrośnięta – wręcz, w porównaniu z ostatnio recenzowanymi na serwisie Dreame L20 Ultra czy L40 Ultra, można określić ją jako niewielką. To sprawia, że nie ma problemu, aby ją zmieścić nawet w niewielkim pomieszczeniu gospodarczym lub w salonie.

W górnej części mamy płaską powierzchnię z tworzywa w kolorze czarnym (w innych modelach producent umieszczał tu drewniany blat), która pozbawiona jest dodatkowych elementów. Wzdłuż jednej z dłuższych krawędzi umieszczono wskaźniki LED, rozświetlające się różnymi kolorami w zależności od przekazywanej informacji (o pełnym worku, o pełnym zbiorniku z brudną wodą, o pustym zbiorniku z czystą wodą oraz ładowaniu baterii). Szkoda, że są to tylko diody, a nie przyciski. Przydałoby się uwzględnienie tu pewnych elementów sterowania, co zaoszczędziłoby użytkownikowi czasu na otwieranie aplikacji.

Robot odkurzający z migającymi ikonami na stacji ładowania.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Drzwiczki bazy otwierają się na bok, co osobiście bardzo mi się podoba. W recenzowanych przeze mnie wcześniej modelach Dreame L20 Ultra lub L40 Ultra pokrywa otwiera się od góry, co oznacza, że trzeba zostawić sporo przestrzeni nad stacją, aby łatwo wymieniać wodę. Rozwiązanie z urządzenia iRobot jest o wiele praktyczniejsze – stację można umieścić w bardziej zabudowanym miejscu, mając dostęp do newralgicznych elementów. Albo jej górną część wykorzystać jako stolik.

Wewnątrz widzimy 2,5-litrowy zbiornik na brudną wodę oraz 3-litrowy zbiornik na wodę czystą, a także szufladę, w której znajduje się worek na zabrudzenia.

W ten sposób robot ma zasoby, by przez pewien czas nie kłopotać użytkownika – opróżni się samodzielnie z zabrudzeń, naładuje się w razie potrzeby i zadba o odpowiednie zwilżenie mopa podczas sprzątania mieszkania. Samo wyjęcie, napełnienie lub opróżnienie i wyczyszczenie pojemników, a następnie ich zamontowanie jest banalnie proste.

Baza została wyposażona w rampę, która ułatwia dokowanie robota lub jego wyjazd z bazy. Trzeba jednak zaznaczyć, że Roomba Combo 10 Max wymaga dość sporo przestrzeni wokół siebie. Jeśli w odległości ok. 1,2 m w linii prostej od drogi wyjazdu będą przeszkody, wtedy urządzenie będzie zgłaszać błąd. W połowie rampy znalazły się piny do ładowania – zazwyczaj są one ukryte gdzieś w głębi bazy, ale iRobot wolał inne rozwiązanie.

Oprócz ładowania dolna część bazy mieści system do czyszczenia nakładki mopa. Jest tu bowiem gumowana szczotka, która czyści podkładkę mopującą robota. Roomba musi najechać na nią kilkukrotnie, dlatego niech was nie dziwią tego typu dziwne dokowania odkurzacza do bazy. Pozornie wygląda to, jakby odkurzacz nie mógł zaparkować, a w istocie dokonuje samooczyszczania.

Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Z tyłu bazy mamy niewielkie wcięcie ułatwiające przenoszenie tego elementu oraz miejsce podłączenia kabla zasilającego wraz z uchwytami pozwalającymi na zapanowanie nad nadmiarowym przewodem.

Elementy budowy odkurzacza

Sam odkurzacz ma postać prostego krążka w kolorze czarnym. Wykonany jest z plastiku i sprawia wrażenie solidnego. Zwróćcie też uwagę na brak charakterystycznej wieżyczki z systemem LiDAR – Roomba stawia na garść sensorów i kamerę vSLAM.

Czarny odkurzacz automatyczny na drewnianej podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Górna część mieści spory przycisk, który rozświetla się na krawędziach w zależności od aktywności, solidny zderzak na froncie oraz spore zagłębienie, w którym umieszczona została kamera wraz z doświetleniem, która odpowiada za mapowanie i poruszanie się robota po domu.

W tylnej części zauważymy przycisk zwalniający mocowanie pojemnika na wodę i stałe zabrudzenia (przydaje się w razie, gdybyśmy musieli opróżnić go ręcznie). Jest tu też filtr, który co jakiś czas będzie wymagał wymiany.

Mamy również unikalny dla tego producenta element konstrukcji: chowane ramię mopa, które opuszcza się na podłogach wymagających sprzątnięcia na mokro, ale bez problemu może podnieść nakładkę mopującą na górną część robota w razie potrzeby. Jaka to może być potrzeba? Na przykład, gdy Roomba wjedzie na dywan, co ma zapobiec ich zamoczeniu (Dry Rug Intelligence).

Od spodu możemy sobie popatrzyć na system odpowiedzialny za sprzątanie. Mamy tu boczną szczotkę, gumowe wałki, poruszające się w przeciwstawnych kierunkach, małe wielokierunkowe kółko na froncie i dwa duże koła prowadzące. Do tego jest tu cała masa czujników odpowiadających m.in. za wykrywanie czyszczonej powierzchni czy za to, by Roomba nie spadła ze schodów.

Producent zapewnia, że solidna konstrukcja sprawi, że ​​robot może wytrzymać codzienne użytkowanie przez wiele lat, nawet w domach z dziećmi lub zwierzętami.

iRobot Roomba Combo 10 Max w praktyce

Roomba Combo 10 Max pozwala na stosunkowo dużą elastyczność podczas sprzątania – może odkurzać, odkurzać i mopować jednocześnie lub tylko mopować. Producent dostarcza też 4-stopniowy system czyszczenia, który obejmuje:

  • szczotkę boczną do czyszczenia narożników,
  • podwójną gumową szczotkę do zbierania brudu,
  • ssanie o wysokiej mocy,
  • inteligentne szorowanie.
Okrągły robot odkurzający z bazą w tle, stojący na drewnianej podłodze obok roślin w doniczkach.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Nie zabrakło tu też systemu wykrywania brudu, który zapewnia dokładniejsze sprzątnięcie określonego obszaru, a także rozwiązania, które zwiększa moc ssania w przypadku wykrycia dywanów. Filtry mają wychwycić i zatrzymać do 99% cząstek o wielkości 3 mikronów i większych. To dobra informacja dla alergików. Warto nadmienić, że filtr nie nadaje się do prania – gdy będzie mocno wyeksploatowany, trzeba będzie po prostu kupić nowy.

Mapowanie i nawigacja po pomieszczeniach

Zacznijmy jednak nie od sprzątania, ale od konfiguracji urządzenia. Ta jest banalnie prosta. Wystarczy podłączyć bazę do prądu, zaparkować robot, napełnić zbiornik na wodę, a następnie pobrać aplikację iRobot Home i postępować zgodnie z instrukcjami. Zanim zacznie się sprzątanie, robot musi objechać dom i stworzyć mapę.

Na ukończenie tego zadania urządzenie potrzebuje dużo czasu, dodatkowo jego mapa jest mniej precyzyjna, niż niektórzy mogliby się spodziewać. Co więcej, w moim przypadku wymagała ona poprawek zarówno w kwestii nazewnictwa pomieszczeń, jak i ich granic. Warto zaznaczyć, że podczas tworzenia mapy znaczenie ma optymalne oświetlenie – producent zaleca, aby opuścić rolety i zapalić światła, aby ułatwić odkurzaczowi tę czynność.

Oczywiście później, gdy mapa już powstanie, można ją edytować, dodać strefy bez mopa czy obszary wykluczone ze sprzątania. Jest ona co pewien czas aktualizowana, więc im więcej cykli przejdzie Roomba, tym lepiej dopracuje mapę.

Zbliżenie na kamerę zainstalowaną na urządzeniu AGD.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Dodajmy, że do stworzenia mapy odkurzacz wykorzystuje kamerę i czujniki. Bardziej szczegółowe informacje umieszczone na stronie produktu sugerują, że ma zaawansowaną technologię nawigacyjną iAdapt 3.0 opartą na żyroskopie, przedniej kamerze i czujnikach optycznych. System ten odpowiada nie tylko za nawigację, ale też za wykrywanie i identyfikowanie przeszkód, jak również za pracę systemów związanych z brudem, np. Dirt Detect, czyli dostosowanie mocy i trybu czyszczenia w zależności od rozpoznanego zabrudzenia.

Okrągły czarny odkurzacz robotyczny na jasnej drewnianej podłodze, z ładowarką obok.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

W praktyce sprawdza się to zadowalająco. Nie trzeba zbyt mocno wstępnie czyścić mieszkania przed rozpoczęciem pracy urządzenia, odkurzacz bowiem skutecznie unika różnych przeszkód: kabli, zabawek (ale uwaga: wciągnie najmniejsze klocki Lego czy kredki świecowe) czy pozostałości przemiany materii domowych pupili (tak podaje producent, choć tego nie sprawdziłam z autopsji). Niemniej użytkownikom sprzętów iRobot z USA producent oferuje Pet Owner Official Promise (POOP). To gwarancja, że robot uniknie najechania „wypadków” ze zwierzętami – w przeciwnym wypadku firma wymieni to urządzenie bezpłatnie.

Zaznaczę jednak, że sprzątanie zajmuje mu sporo czasu, dodatkowo potrafi czasem stawać lub się „zamyślać”. Do poprawnej pracy wymaga też zapalonych świateł.

Funkcje aplikacji iRobot Home

Spójrzmy, co jeszcze oferuje aplikacja. Jej główny ekran pozwala jednym spojrzeniem ogarnąć stan naładowania odkurzacza (szkoda, że nie jest pokazywany w procentach) oraz napełnienia/opróżnienia zbiorników (choć nie są adekwatne do faktycznego napełnienia zbiorników). Pod ręką mamy też ustawione wcześniej ulubione cykle sprzątania, wgląd w harmonogram i historię pracy urządzenia.

W zakładce stan techniczny produktu możemy sprawdzić zużycie poszczególnych elementów i to, kiedy należy je wymienić. W ustawieniach produktu możemy skonfigurować jego działanie bardziej szczegółowo, na przykład określić, ile przebiegów ma robić Roomba, jej zachowanie w przypadku zapełnienia pojemnika, stopień nawilżenia mopa i mocy ssącej oraz korzystanie z systemu wykrywania przeszkód.

Nie zabrakło panelu z kontrolą rodzicielską, tj. zabezpieczeniem przed przypadkowym włączeniem lub wyłączeniem robota przez dzieci lub zwierzęta.

Osoba trzymająca telefon z aplikacją informującą o podłączeniu robota sprzątającego, w tle rośliny doniczkowe.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Warto zwrócić też uwagę na zakładkę Smart Home, która pozwala skonfigurować funkcje związane ze sterowaniem głosowym. Do wyboru są najpopularniejsze rozwiązania, tj. Alexa, Siri lub Google Assistant. Za pomocą prostych poleceń można zacząć sprzątanie (tylko odkurzanie, tylko mopowanie lub obie te czynności), wstrzymać pracę urządzenia lub odesłać je do bazy.

Nie było problemów podczas kontrolowania Roomby poprzez skróty Siri do sterowania głosowego. W przyszłości ma się tu też pojawić integracja z Matter. To oznacza, że ​​nowy Roomba będzie współpracować z dowolnym inteligentnym urządzeniem domowym, które obsługuje ten standard.

Aplikacja, mimo że rozbudowana, nie jest idealna. Oprócz wspomnianej wcześniej nieprecyzyjnej mapy, nie podoba mi się fakt, że nie mogę podejrzeć, gdzie w danym momencie znajduje się robot podczas sprzątania. Nie wiadomo też, jaką część pracy odkurzacz zdążył już wykonać ani gdzie go szukać, gdy gdzieś się zablokuje (ale może wydawać dźwięki). Po drugie z poziomu mapy nie ma możliwości określenia kierunku ułożenia drewna lub paneli do mopowania. To przydatne funkcje, których tu niestety zabrakło.

Kolejna rzecz to to, iż w historii zakończonych cykli sprzątania powinny pojawiać się tu zdjęcia napotkanych przeszkód, ale ja za każdym razem widziałam informację: Coś poszło nie tak. W tym miejscu wyświetlana jest zazwyczaj weryfikacja obszarów z przeszkodami. Chciałabym też, aby rozpoczęcie sprzątania było prostsze, np. poprzez dotknięcie wybranego pokoju czy zaznaczenie obszaru i uruchomienie sprzątania. Zamiast tego trzeba przygotować nowe zadanie lub nową pozycję w Ulubionych, a to, choć trudne nie jest, zajmuje nieco czasu.

Skuteczność sprzątania

Pora przejść do samego sprzątania, którego skuteczność powinna być najważniejszym kryterium podczas wyboru odkurzacza. Robotem można sterować naciskając fizyczny przycisk na górze, za pomocą aplikacji mobilnej lub poprzez komendy głosowe. To ostatnie to zasługa wspomnianej wcześniej współpracy odkurzacza z Alexą, Siri i Asystentem Google.

Robot sprzątający na drewnianej podłodze przy krawędzi kafelków.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Odkurzanie

W modelu Roomba Combo 10 Max iRobot postawił na naprawdę skuteczny system sprzątający:

  • szczotką boczną do narożników i krawędzi – ma długie plastikowe włoski, ustawione w trzech wiązkach pod kątem 120 stopni względem siebie;
  • gumowe szczotki Dual Multi-Surface – obydwie są w kolorze zielonym (jasnym i ciemnym) i mają różne końcówki, aby nie pomylić się z ich umieszczeniem w komorze odkurzacza. Poruszają się w różnych kierunkach, aby zapobiegać plątaniu się włosów.
Robot sprzątający z widocznymi częściami wewnętrznymi i wyjętymi szczotkami w kolorze zielonym.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Na co dzień sprawdza się to znakomicie. Robot naprawdę dobrze odkurza zarówno panele i płytki, jak i dywany.

Nie wiem, czy Roomba poradzi sobie z sierścią (z domowych zwierząt mam tylko chomika), niemniej z łatwością zbiera drobne i większe elementy (np. koraliki PYSSLA, płatki śniadaniowe, rozsypany cukier) i wszystko inne, co znajduje się na naszych powierzchniach. Włosy wkręcają się w boczną szczotkę, ale łatwo można je usunąć, a gumowe szczotki działają skutecznie i bardzo łatwo je wyczyścić w razie potrzeby.

Czarny robot odkurzający na panelowej podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Mopowanie

W przypadku mopowania warto zwrócić uwagę na jedyny w swoim rodzaju wysięgnik z wilgotną nakładką, który jest całkowicie unoszony nad powierzchnię podłogi. Nie ma go żaden inny odkurzacz, oprócz dwóch wcześniejszych modeli Roomby.

To chyba najskuteczniejszy (lub jeden z najskuteczniejszych) system, który zagwarantuje, że robot nie zamoczy dywanów. Co wcale nie jest takie oczywiste nawet przy urządzeniach, które mogą nieco unieść mop przejeżdżając przez tekstylne powierzchni – mop nadal może dotykać dywanu w zależności od jego grubości i kąta podejścia do twardych powierzchni.

Robot odkurzający na drewnianej podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Roomba może pochwalić się też systemem nazwanym Auto-Retract, który automatycznie cofa mop, gdy robot wykryje dywany. Oznacza to, że robot może pracować bez nadmiernego nadzoru w mieszkaniach, w których są zarówno twarde podłogi, jak i dywany. Użytkownik może ponadto skorzystać z trzech stopni intensywności nawilżenia podkładki. Moim zdaniem w standardowym trybie wystarczająco nasącza mopa i nawilża podłogę, nie pozostawiając smug.

Całkiem dobrze sprawdza się funkcja SmartScrub. Ma ona naśladować prawdziwe mycie używając podwójnego szorowania – chodzi o niewielkie ruchy w przód i w tył, aby zwiększyć tarcie. Choć wygląda to momentami zabawnie, jest dość skuteczne. Bez tych dodatkowych ruchów mopowanie Roomby przypominałoby po prostu ciągnięcie po podłodze mokrej szmatki. Podkładka mopująca może nie poradzi sobie z zaschniętymi plamami, ale bez problemu usunie świeże zabrudzenia. Jednak nadmienić muszę, że podczas mopowania czasami pozostawia małe kałuże wody i omija losowe części pokoju.

Robot odkurzający na drewnianej podłodze, odbijającej światło.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Po zakończeniu mopowania Roomba wraca do bazy, gdzie dokonuje samoczyszczenia. Aby wyczyścić podkładkę mopującą, urządzenie musi kilka razy wjechać do bazy i z niej wyjechać – co początkowo może zdezorientować użytkownika, ale jest częścią zaplanowanego procesu.

Co mi się nie spodobało?

Na co dzień Roomba Combo 10 Max nie wpadała na meble i bez problemu pod nie wjeżdżała, nie gubiła się i trafiała z powrotem do bazy. Co więcej, model ten ma sprzątać skuteczniej wraz ze wzrastającą liczbą wykonanych cykli (i aktualizując w tym czasie mapę). Warto jednak zauważyć, że iRobot nie jest w stanie poruszać się w całkowitej ciemności. Należy włączyć mu światła albo otworzyć rolety. Warto też zaznaczyć, że stacja nie powinna stać w nasłonecznionym miejscu.

Mam też pewne uwagi do ogólnego działania tego urządzenia. W ciągu mniej więcej 3 tygodni korzystania jedną z jego największych bolączek okazała się skuteczność dokładnego zrealizowania zadanych cykli pracy.

Czarny robot odkurzający na drewnianej podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Roomba potrafiła przedwcześnie wracać do bazy twierdząc, że wskazane pomieszczenie zostało sprzątnięte, gdy tak naprawdę wcale do niego nie dotarła albo odkurzyła lub wymopowała tylko jego część. Dotyczyło to zarówno zaplanowanych, jak i na bieżąco zlecanych zadań, tj. odkurzania konkretnych pomieszczeń lub wyłącznie zadanego obszaru. Bywały też cykle niekompletne, ale jaki był powód przedwczesnego zakończenia – nie wiadomo.

Być może to kwestia możliwa do rozwiązania odpowiednią aktualizacją oprogramowania ze strony producenta, ale podczas testów nie były to jedynie sporadyczne sytuacje, więc muszę o nich wspomnieć.

Konserwacja urządzenia

Zacznę od plusów. Pojemniki mieszczą sporo wody, a podkładka mopująca nie zużywa jej zbyt dużo, więc nie trzeba będzie co drugi dzień dolewać lub wylewać wodę. Zbiorniki są łatwo dostępne i nie ma problemu, aby je szybko i skutecznie opróżnić i wyczyścić.

Roomba dorobiła się też w końcu automatycznego czyszczenia mopa, ale fanom marki przyszło dość długo na to czekać. Niemniej, na rynku istnieją już rozwiązania, które myją mopy gorącą wodą (także z wykorzystaniem detergentu) lub suszą gorącym powietrzem, podczas gdy w Roombie Combo 10 Max wszystko odbywa się w temperaturze pokojowej. Podczas testów zauważyłam także, że zdarzało się, że podkładka już po zakończeniu cyklu suszenia… nie była sucha.

Osoba trzymająca ściereczkę do czyszczenia odkurzacza automatycznego na podłodze.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Dlaczego producent postawił na takie rozwiązanie? Może wyszedł z założenia, że mop montowany jest na górze, więc będzie miał jakiś przepływ powietrza, co przyspieszy jego schnięcie. A może producent nie chciał zwiększać rozmiarów i złożoności stacji dokującej (co wpłynęłoby też na koszty urządzenia)? Niemniej suszenie polega po prostu na tym, że wentylator dmucha z różną prędkością przez cztery godziny. W praktyce – nie zawsze może dawać to oczekiwane efekty.

Nie tylko mop pozostaje zresztą mokry – podczas czyszczenia podkładki baza potrafi mocno zamoczyć całą wnękę, woda nawet czasami spływa po rampie. Nie wiem też, dlaczego po tygodniu testowania Roomba przestała włączać wentylator (albo stał się on wyjątkowo cichy). Zaznaczę, że aplikacja nie wykazywała żadnych błędów (np. Błąd 750 lub 755, czyli usterka silnika suszenia nakładki).

Po odkurzaniu i wyssaniu brudu przez bazę sprawdziłam, czy pojemnik w odkurzaczu faktycznie jest pusty. Niestety zdarzało się, że nie był. Co więcej, umieszczony w odkurzaczu filtr bywał mocno zapchany i nie był to brud, który można w prosty sposób wytrząsnąć – filtr był bowiem nieco wilgotny, co sklejało zabrudzenia i wymagało dodatkowego ręcznego czyszczenia.

Gdy wyjęłam gumowe, zielone szczotki okazało się, że tam również było bardzo dużo posklejanego, wilgotnego brudu. W konsekwencji – konserwacja modelu Roomba Combo 10 Max wcale nie jest tak bezproblemowa i szybka, jakbym się spodziewała. Warto mieć więc na uwadze, że przynajmniej w niektórych domowych warunkach, robot wymaga dodatkowego, manualnego oczyszczania.

Hałas i czasy pracy

Poziom hałasu jest utrzymywany na niskim poziomie, dzięki czemu możesz pozwolić robotowi pracować bez przeszkadzania w codziennych czynnościach. Odkurzacz bywa dość głośny i tak naprawdę przeszkadza np. podczas oglądania telewizji. Nie mogę też nie zwrócić uwagi na hałas generowany przez bazę, zwłaszcza gdy trwa samoczynne opróżnianie zbiornika na zabrudzenia – raz, gdy odkurzacz zaczyna pracę, a drugi raz, gdy ją kończy.

Odkurzacz automatyczny na drewnianej podłodze obok rośliny.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Bateria odkurzacza ma pojemność 4200 mAh, co ma wystarczyć na ok. 120 minut pracy. W praktyce nie zdarzyło mi się, aby urządzenie rozładowało się w trakcie cyklu sprzątania 50-metrowego mieszkania. Zresztą pojemność baterii i czasy pracy nie mają obecnie aż tak dużego znaczenia w aspekcie wydajności robotów. Zawsze mogą wrócić do bazy na ładowanie.

Specyfikacja i cena Roomba Combo 10 Max

Według strony producenta nowy odkurzacz ma następujące parametry:

ParametrySzczegóły
Tryby pracyodkurzanie i mopowanie, tylko odkurzanie, tylko mopowanie
Czujnikiantykolizyjny, krawędzi, kurzu, optyczny vSLAM (kamera), podczerwieni, przeciw zaplątaniu się w kable, przeszkód, uskoku podłoża, wykrywający zabrudzone miejsca
Poziom hałasu68 dB
KompatybilnośćiOS 15 lub Android 9, obsługa asystentów Google Home, Siri i Alexa
Innerozpoznawanie i identyfikacja przeszkód, mapy i harmonogramy, filtry AeroForce i Allergen Lock, unoszący się moduł mopujący, aplikacja iRobot Home, regulacja poziomu mocy ssącej
Bateria4200 mAh, akumulator litowo-żelazowo-fosforanowy (LFP)
Czas pracy / ładowania120 min / 240 min
Wymiaryodkurzacz: 8,7 cm (wysokość, 34 cm (średnica)
baza: 50,1 x 40 x 44,6 cm
Waga5 kg
Odkurzacz automatyczny na podłodze obok stacji dokującej.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Sprzęty oferowane przez iRobot często plasują się w górnej półce cenowej. I tak też było na początku z modelem Roomba Combo 10 Max. Pierwszych zainteresowanych mogła odstraszyć wysoka cena, która wynosiła w momencie premiery 6799 złotych.

Na szczęście niedługo później kwota ta znacznie zmalała. Obecnie na stronie producenta można kupić to urządzenie znacznie taniej – za 4599 złotych. A jeszcze niższych kwot oczekują sklepy internetowe – tutaj odkurzacz można kupić już za około 3650 złotych.

Dla fanów marki dobrą alternatywą będzie np. iRobot Roomba Combo j9+, który jest w zasadzie niemal identyczny pod względem wyglądu i skuteczności, ale bez automatycznego czyszczenia stacji dokującej i mycia nakładek.

Recenzja iRobot Roomba Combo 10 Max. Podsumowanie i nasza opinia

Nie wyobrażam sobie już domu bez automatycznego odkurzacza. Nie chcę wracać do konieczności angażowania się w sprzątanie swoich 50 metrów bez pomocy robota, który zrobi to za mnie. Najnowszy iRobot Roomba Combo 10 Max ma sprawić, że sprzątanie będzie proste, szybkie i przyjemnie – z minimalnym udziałem człowieka. I choć urządzenie ma wiele plusów, to nie wszystko działa w nim idealnie.

Za co polubiłam robota? Za wygląd, przemyślaną stację bazową, wysokość robota, który bez problemu wjeżdża pod łóżka i kanapy, za sterowanie głosowe, fajny mechanizm zdejmowania/zakładania mopa i ogólną skuteczność sprzątania. Roomba bezproblemowo poruszała się po mieszkaniu, nie wciągała kabli i nie wpadała na meble.

Odkurzacz automatyczny na stacji dokującej, obok doniczka z rośliną, we wnętrzu jasnego pokoju.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Jednak nie była sprzętem, który można ustawić, uzupełnić wodą i na kilka dni zapomnieć o tym, że trzeba przy nim coś robić. Szkoda, bo potencjał Roomba Combo 10 Max ma spory, ale na tym etapie nie jestem w stanie w ciemno zarekomendować go każdemu.

Gdyby iRobot funkcjonował w rynkowej próżni mogłabym napisać, że Roomba Combo 10 Max ogólnie rzecz biorąc działa dobrze i pewnie większość osób byłaby zadowolona z jego funkcji. Jednak przetestowałam już wiele innych modeli i widać jasno, że iRobot Roomba Combo 10 Max w zasadzie nie wychodzi poza to, czego oczekuje się w standardzie. A w tej cenie można by jednak oczekiwać czegoś więcej.

Źródło: własne, iRobot. Zdjęcie otwierające: Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Produkt na okres testów został udostępniony przez iRobot. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału – prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw