Prawie połowa Polaków uważa, że smartfon czyta im w myślach. Trafione reklamy to nie magia

Aż 42 proc. Polaków zauważyło na swoich urządzeniach reklamy produktów lub usług, o których rozmawiało. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez NordVPN. Większość z nas nie wie też, że może zabezpieczać się przed śledzeniem przez smartfony.

Jeśli kiedykolwiek widzieliście reklamę produktu, o którym chwilę wcześniej rozmawialiście, nie jesteście jedyni. Reklamodawcy robią, co mogą, aby jak najlepiej dopasować polecane produkty lub usługi do preferencji użytkowników, choć nie oznacza to, że faktycznie nas podsłuchują.

Zobacz wideo Myślałem, że to skok na kasę. Bardzo się pomyliłem. Test słuchawek AirPods Pro 2 [TOPtech]

42 proc. Polaków uważa, że smartfony "czytają nam w myślach"

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę NordVPN, 42 proc. ankietowanych w Polsce przynajmniej raz zauważyło reklamę produktu lub usługi, o której niedawno mówiło lub widziało ją w telewizji. Chodzi oczywiście o sytuację, gdy dana osoba nie wyszukiwała informacji na temat tej konkretnej rzeczy w sieci.

W zdecydowanej większości takie reklamy wyświetlały się respondentom na smartfonach (75 proc.) i komputerach (60 proc.). Tylko 16 proc. widziało je na tablecie. Co ciekawe, 27 proc. ankietowanych nie widziało nigdy takiej reklamy, a 31 proc. nie pamięta, czy doświadczyło takiej sytuacji. Ponad połowa - 56,5 proc. - ogółu badanych nie wie też, czy może w jakikolwiek sposób "ograniczyć uprawnień smartfona do podsłuchiwania" - pisze NordVPN.

Jak to możliwe? To nie magia, to nowe technologie

Jak to możliwe, że smartfony zdają się czytać nam w myślach? W zdecydowanej większości przypadków winę za to ponosi tzw. Cross-device tracking, czyli technologie, które łączą ze sobą wiele urządzeń, z których korzysta jedna osoba.

Często zdarza się, że o danym produkcie nie czytaliśmy na smartfonie, ale zrobiliśmy to na laptopie, komputerze stacjonarnym, tablecie czy zapytaliśmy o coś wirtualnego asystenta i sami o tym nie pamiętamy. Zazwyczaj jesteśmy zalogowani do tych samych kont na wielu urządzeniach, co oznacza, że reklamy dobrane w oparciu o historię wyszukiwania np. komputera mogą wyświetlać się na smartfonie.

Nieco bardziej kontrowersyjną praktyką jest jednak Cross-device tracking z wykorzystaniem ultradźwięków. Chodzi o fale dźwiękowe o częstotliwości zbyt wysokiej, by były słyszalne przez ludzi. Dźwięki takie są czasem emitowane przez część aplikacji i mogą być odbierane przez inne urządzenia. To sprawia, że reklamodawcy mogą wykorzystać nawet niepowiązane ze sobą urządzenia do stworzenia jednego profilu użytkownika.

Jak opisuje też firma NordVPN, reklamy zawierające ultradźwięki mogą być również emitowane w telewizji (choć nie zdajemy sobie z tego sprawy). Sygnały są następnie wychwytywane np. przez telefon, który z kolei może wyświetlić reklamy produktów, które wcześniej (nawet podświadomie) zapamiętaliśmy z telewizji.

Aby zabezpieczyć się przed tego typu praktykami, najlepiej przejrzeć (i zmienić) pozwolenia, jakich udzieliliśmy konkretnym aplikacjom. Wiele aplikacji nie potrzebuje do pracy np. głośników i mikrofonu, ale po instalacji prosi o dostęp do tych podzespołów.

Więcej o nowych technologiach przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.